Zapewne część z Państwa uważa, że inwestycja w nieruchomość jest mało opłacalne. W końcu jest to zamrażanie kapitału, chyba że mieszkanie się wynajmie. Nic bardziej mylnego – obecnie ceny na rynku deweloperskim są najniższe od początku kryzysu. Co prawda kredyty hipoteczne nie są już tak dostępne jak jeszcze np. rok temu, ale i tak warto kupić choćby najmniejszy lokal, ponieważ specjaliście przewidują, że mieszkania w ciągu najbliższych trzech lat zaczną drastycznie drożeć.
Jeśli jednak nie mamy często kilkuset tysięcy złotych na zakup choćby nawet kawalerki na obrzeżach, to warto zainteresować się tzw. „obligacjami hipotecznymi„. To właśnie dzięki nim większość deweloperów pozyskuje niezbędne środki na budowę kolejnych inwestycji. Ich cena rozpoczyna się nierzadko od 100 złotych za sztukę, a jest naprawdę o co walczyć, ponieważ dają one zarobić przeważnie ponad 10% rocznie. Jest to dość ciekawa alternatywa dla osób inwestujących w obligacje, czy posiadających większość swoich oszczędności na nisko oprocentowanej lokacie bankowej.
Faktem faktem, deweloper jak każda firma na rynku może po prostu zbankrutować. Nie warto jednak się na to nastawiać w ciągu najbliższych 3–4 lat. Analitycy szacują, że kryzys niebawem się skończy, a po oficjalnym upadku Grecji czy Włoch, ceny nieruchomości pójdą drastycznie w górę. Jest to spowodowane tym, że ludzie zaczną masowo wycofywać kapitał z giełdy i inwestować w bardziej pewne produkty. Może warto więc zastanowić się nad zakupem obligacji deweloperskich i spróbować choć przez rok sprawdzić rzeczywistą stopę zwrotu?
