mieszkania nocą

Wielka płyta znów w modzie

Wiadomości

Można  śmiało powiedzieć, że tzw. „mieszkania z wielkiej płyty” przeżywają obecnie swoją drugą młodość. Dotychczas najbardziej chodliwe były lokale od deweloperów – nowe i z ładną okolicą. Polacy jednak od pewnego czasu zmienili upodobania i kupują coraz więcej nieruchomości wybudowanych jeszcze w czasach PRL.

Największym zainteresowaniem cieszą się lokale z dwoma lub trzema pokojami. Są one stosunkowo tanie – przeważnie o kilkadziesiąt procent tańsze niż te od dewelopera, np. w Warszawie. Specjaliści mówią otwarcie – dziś nie liczy się metraż – liczy się cena i lokalizacja. Dlatego też na pniu sprzedają się lokalne na warszawskiej Pradze z bloków budowanych jeszcze w latach ’70 ubiegłego wieku. Króluje zasada: „ciasne, ale własne”. Coraz trudniej o kredyt hipoteczny, z powodu wejścia w życie rekomendacji S i S II. Ciężko także o dobrze płatną pracę – zwłaszcza w oparciu o umowę o pracę na czas nieokreślony. Dlatego też ludzie wolą kupować mniejsze mieszkania za własne oszczędności, niż duże na kredyt. Nie pomaga to, że deweloperzy próbują dostosować się do rynku, budując np. tanie i dość kompaktowe segmenty. Mało kto chce mieszkać w czymś co przypomina dom, a jednocześnie mieć sąsiadów za ścianą. Poza tym mankamentem takich nieruchomości bywa bardzo często daleko oddalona od centrum miasta lokalizacja. Warto także zaznaczyć, że nieruchomości od dewelopera rzadko tanieją, a te „z drugiej ręki” potaniały zaledwie w ciągu ubiegłego roku o nawet 10% w niektórych zakątkach Polski.

Jeśli więc myślimy o zakupie przysłowiowego własnego M, to warto rozejrzeć się wśród lokali liczących sobie już po kilkadziesiąt lat.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments