Moneta

Poszczególne kraje chronią swoje rodzime rynki

Wiadomości

Zdaniem wielu ekonomistów obecna sytuacja na rynku międzynarodowym przypomina tę z lat ’80 ubiegłego wieku. Coraz więcej krajów wytacza działa przeciw firmom z obcym kapitałem, a jednocześnie stara się chronić krajowe przedsiębiorstwa. Pytanie tylko, czy to podejście jest dobre na dzisiejsze bolączki zadłużonej Europy.

Takie kraje, jak Francja czy Niemcy coraz bardziej zamykają się na zewnętrznych inwestorów. Za posiadane środki próbują jednak ratować krajowe fabryki i przedsiębiorstwa usługowe. Dbają one także o obywatela – a raczej o to, by środki z jego portfela wędrowały w większości na zakup krajowych towarów. Niemcy na początku kryzysu byli skłonni nawet dopłacać do sprzedawanych przez siebie samochodów. Nie trudno było o oferty „zostaw stary i weź nowy” – zwłaszcza u sprzedawców Volkswagena i Audi. Podobna sytuacja ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie rząd wspiera krajowe firmy, a wręcz wygania zagraniczne. Oczywiście nikt wprost nie chce przeciwstawić się zagranicznemu kapitałowi, który jest niezbędny do rozwoju lokalnej gospodarki, ale coraz większa liczba rozmaitych regulacji zdaje się jasno mówić „nie chcemy Was tutaj”. Podobnego myślenia brakuje w takich krajach, jak np. Polska, gdzie wręcz odwrotnie – ceni się bardziej firmy z kapitałem zagranicznym, aniżeli te krajowe. Zdaniem specjalistów jest to bolączka nadal raczkującego kapitalizmu, który stale ma wiele defektów do naprawienia.

Z jednej strony ochrona własnej gospodarki i stymulacja sprzedaży wewnętrznej pozwala na większą niezależność państwa. Należy jednak pamiętać o tym, że wszystkie największe gospodarki świata powstały dzięki kapitałowi zagranicznemu. Warto więc „troszczyć się” zarówno o „swoich”, jak i o „obcych”.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments