Nie ma co ukrywać, że na światowych parkietach nie dzieje się wciąż zbyt dobrze. Choć część indeksów notuje wzrosty, to nadal daleko im do poziomów sprzed kilku lat. Wszechobecny kryzys spustoszył praktycznie całą Europę i Stany Zjednoczone, a teraz zabiera się za kontynent azjatycki. Co dalej z rynkiem inwestycyjnym na świecie?
Jedno jest pewne – inwestorzy znienawidzili akcje. Choć ciężko doliczyć się dokładnych sum, to niektórzy specjaliści twierdzą, że z polskiej giełdy wypłynęło przez ostatnie trzy lata nawet pięć miliardów złotych. Pieniądze te powędrowały głównie na depozyty bankowe, które choć nie są zbyt rentowne, to pozwalają choć częściowo uchronić fundusze przed inflacją.
„Trudno ocenić, czy powyższe dane są do końca prawdziwe, ale zdecydowanie coraz mniej osób gra na giełdowym parkiecie. Z jednej strony wielu potencjalnym inwestorom brakuje funduszy na inwestycje, a z drugiej giełda stała się tak bardzo nieprzewidywalna, że trudno przewidzieć wzrost lub spadek” – mówią eksperci.
Można śmiało powiedzieć, że rynek w Polsce (i nie tylko) opanowali inwestorzy instytucjonalni oraz spekulanci, którzy grając głównie na kontraktach są w stanie obstawić nawet zniżkę – byle tylko zarobić. W ciągu najbliższych kilku miesięcy (a być nawet lat) raczej się to nie zmieni, bo kryzys dryluje portfele już nie tysięcy, a milionów obywateli poszczególnych państw – w tym także Polaków.
dlatego giełda nie jest dla mnie..wolę na spokojnie oszczędzać na lokatach w getinie i się nie denerwować z powodu pieniędzy.