Nie ulega wątpliwości, że ukraińskie długi wobec międzynarodowych wierzycieli są coraz większe. Niepokojąca sytuacja gospodarcza pogrąża się w prawdziwą niewiadomą, potęgując nieprzyjemne wiadomości każdego dnia. Niektórzy pożyczkodawcy postanowili więc wyrazić swoje zaniepokojenie obecną sytuacją finansową Kijowa. Jednym z nich okazała się być Rosja. Moskwa wyraziła swoje zaniepokojenie, które jest wynikiem wzrostu zadłużenia Ukrainy za dostarczany przez Rosję gaz.
Warto jednak podkreślić, że Moskwa wyraziła nadzieję, że strona ukraińska szybko ureguluje swoje zobowiązania i wypełni wszystkie punkty obowiązującej umowy. Swoje zaniepokojenie wyraził też rosyjski Gazprom, który twierdzi, że długi za gaz rosną w zastraszająco szybkim tempie. Dodatkowo rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina oznajmił, że Rosja z wielkim zaniepokojeniem śledzi wydarzenia na Ukrainie, przy czym nie zamierza ingerować w sprawy wewnętrzne tego kraju. Oczywiście tego rodzaju wypowiedzi nie są brane na poważnie w świecie wyuzdanej polityki. Unia Europejska doskonale zdaje sobie sprawę z wpływu jaki Moskwa wywiera na swojego ukraińskiego partnera – dowodem na to miały być liczne spotkania prezydenta Janukowycza z Putinem.
Warto także dodać, że Rosja nie zamierza poprzestawać na jednorazowej ofercie pomocy dla tego kraju. Jeżeli wyniknie taka potrzeba to Moskwa zobowiązała się do wsparcia Ukrainy pod względem finansowym, jednak dopiero po sformowaniu nowego rządu. Ponadto Kijów powinien zdać sobie sprawę z tego, na co mogą być wykorzystane środki finansowe otrzymane od Rosjan – ostatnia pożyczka 15 miliardów dolarów.
