Najwyraźniej inwestorzy surocowi za oceanem nie są zbyt zadowoleni faktem, iż Europejski Bank Centralny utrzymał stopy procentowe na niezmiennym poziomie – i to pomimo tego, że są one najniższe w historii Unii Europejskiej.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 106,05 USD za baryłkę, to wzrost o 0,09 USD
- w Nowym Jorku 87,51 USD za baryłkę, to spadek o 0,08 USD
„Można śmiało powiedzieć, że dzisiejsze zmiany cenowe na rynku paliw są wręcz kosmetyczne. Podczas gdy wszyscy oczekiwali solidnych wzrostów lub spadków, mamy jedynie senne wyceny, które najprawdopodobniej ruszą się dopiero jutro – czyli w piątek” – komentują specjaliści.
Warto wspomnieć, że amerykański departament energii (DoE) poinformował, iż zapasy ropy naftowej w Stanch Zjednoczonych spadły w ubiegłym tygodniu o 6,52 mln baryłek, czyli o 1,7% – poziomu do 380,1 mln baryłek. Czyżbyśmy mieli lekkie przebudzenie na amerykańskim rynku? Wygląda nie wątpliwie na to, że pomimo głębokiego kryzysu Amerykanie nadal nie stronią od oszczędnego jeżdżenia. Wręcz przeciwnie – nadal kochają duże samochody z kilkulitrowymi silnikami.