Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że zamożna klasa średnia w Polsce to osoby zarabiające „zaledwie” kilka tysięcy złotych miesięcznie. Poszczególne banki coraz bardziej cenią klientów, którzy mają u nich nie tylko regularnie zasilane konto osobiste, ale także oszczędności. W zamian oferują im np. zwolnienie z opłaty rocznej za kartę kredytową (nawet platynową) czy konto bankowe z bankowością osobistą lub prywatną w pakiecie.
„Jak mawiali już dawno – lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. To powiedzenie wręcz idealnie sprawdza się w przypadku banków. Wolą one bowiem klienta z comiesięcznymi wpływami na konto w wysokości kilku tysięcy złotych i oszczędnościami na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych, niż np. przedsiębiorcę który potrafi przepuszczać przez konto w jeden miesiąc zaledwie tysiąc złotych, a w inny nawet kilkanaście razy tyle” – mówią specjaliści.
Bankierzy coraz wyraźniej dostrzegają stabilizację finansową klienta. Taki, który ma w danym banku lokaty i spore oszczędności na rachunku oszczędnościowym może dostać np. kredyt gotówkowy na zdecydowanie uproszczonych warunkach i bez dodatkowych prowizji. Standardem staje się także darmowa karta kredytowa czy nawet wysoko oprocentowany rachunek bieżący (np. w Pekao SA). Jak widać – lepiej mieć jedno konto bankowe z solidnymi wpływami, niż kilka z mizernymi. Zwłaszcza, że wcześniej czy później (średnio po roku) doradcy klienta w danym banku to docenią i sami zaproponują nam dużo korzystniejszą ofertę, niż w przypadku klienta, który dopiero co przyszedł do danej instytucji finansowej.
Obecnie w zupelnosci wystarcza mi to jakie mam w Getin. Grunt ze nie place i ze jest oprocentowane, wiec nie ma sie czym martwic