To już oficjalna informacja – Komisja Nadzoru Finansowego dokładnie przygląda się rekomendacje T i S. Wszystko po to, aby w ciągu najbliższych miesięcy znacznie poluzować politykę kredytową w Polsce.
„Obecnie nawet kupno telewizora na raty nie jest wcale takie łatwe. Banki są coraz bardziej wybredne, a klienci coraz bardziej rozgoryczeni – bo pomimo niezłych zarobków nie stać ich na wzięcie pożyczki” – mówią ekonomiści.
Sytuacja ta ma drastycznie ulec zmianie już na początku 2013 roku. KNF zapewnia, że np. kredyty hipoteczne staną się szerzej dostępne za sprawą zmian w rekomendacjach dla banków. Pewnego rodzaju absurdem jest np. rekomendacja T, która nie pozwala na udzielenie kredytu osobie, która spłaca już raty na poziomie 50% swojego dochodu (jeśli kredytobiorca zarabia poniżej średniej krajowej) lub do 65% dochodu (jeśli kredytobiorca zarabia powyżej średniej krajowej). Wystarczy wziąć przykład osoby, która zarabia np. 10 000 zł netto miesięcznie. Pomimo tego, że ma dobrą pozycję zawodową oraz wysokie zarobki, to bank nie da jej kredytu z ratą powyżej 6 500 zł miesięcznie – choć bez problemu dany kredytobiorca podołałby spłacie.
„Jeśli KNF nie zabierze się za reformowanie swoich dziwnych rekomendacji, to nie mamy co nawet liczyć na to, że rynek w Polsce zacznie znów się kręcić. Bez stabilnego kredytowania nie ma mowy o rozwoju gospodarczym – a na dzień dzisiejszy zdecydowanie nam go brakuje” – mówią specjaliści.
Już za kilka miesięcy przekonamy się, czy Komisja Nadzoru Finansowego wywiąże się ze swoich obietnic poluzowania (choć częściowo) polityki kredytowej w kraju nad Wisłą. Co prawda ostateczną decyzję i tak podejmą poszczególne banki, ale nie obejdzie się bez aprobaty KNF, która jest w tej kwestii zdecydowanie kluczową sprawą.
zobaczymy jak będzie. ja nie miałam wyboru z kredytem bo już się nie dało mieszkać u kogoś,i tak długo chodziłam aż dali mi hipoteczny w getinie na całkiem dobrych warunkach.