Ośrodek badawczy Open Europe ocenia, że rok 2013 będzie dla całej eurostrefy rokiem gospodarczej stagnacji i niepewności politycznej. Wcześniejszy wywiad z Angelą Merkel mógł tylko potwierdzić te doniesienia. Open Europe sugeruje jednak, że rok 2013 będzie spokojniejszy niż 2012, choć wciąż trudny, a na wyjście na prostą się jak na razie nie zanosi.
Mats Persson i Raoul Ruparel – obydwaj komentatorzy ośrodka – skomentowali, że wciąż aktualnym i palącym problemem będzie dla Europy niski wzrost oraz wysokie bezrobocie. Można jednak być przekonanym, że w 2013 roku Europa nie będzie wystawiona na egzystencjalne zagrożenia, jednak jej wady strukturalne, które nie zostały rozwiązane, oznaczają mniejszy i wolniejszy postęp. Rok 2013 to także nerwowa sytuacja na rynkach, które odpowiednio szybko zareagują na duże potrzeby finansowe Włoch – 332 miliardy euro – Hiszpanii – 195 miliardów euro – oraz Francji – 243 miliardy euro. Pierwszym krajem sięgającym po pomoc może okazać się Hiszpania.
Już w I kwartale nowego roku może wystąpić o wsparcie do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego zwanego również ESM – warto zaznaczyć, że potrzeby Hiszpanów są duże, a sektor bankowy zadłużony. Ryzykowne mogą okazać się także Włochy, które mają nie jasną perspektywę wyłonienia stabilnego rządu koalicyjnego w wyborach, które przypadają na 24 lutego – nerwowość wprowadza również niepewna przyszłość Mario Montiego i kontynuacji jego reform.
to nie dziwi, zwłaszcza że dołek porządnie został wykopany..o tyle dobrze, że jeszcze jakoś człowiek na własną rękę może zadbać o swój budżet. i tak zamierzam robić od nowego roku po pewnych konsultacjach.
Nawet jak coś odłożysz to nie wiesz jak zainwestować a na chomikowaniu w skarpecie też się traci. Włożysz tam gdzie nie trzeba to też popłyniesz.