Wygląda na to, że Europa uważana jest przez większość z dosłowne piekło – kwestia ta dotyczy oczywiście podatków. Sytuację tę odzwierciedla doskonale przykład znanego francuskiego aktora, który nie chciał płacić 75 procentowego podatku od swojej pensji. Tym samym zdecydował się na wybór fiskusa w Rosji.
Uratowanie kilkaset tysięcy euro rocznie było podyktowane znaczną utratą popularności – jednak sam wpisał to w cenę. Okazuje się, że mieszkamy na kontynencie, gdzie podatki są naprawdę wysokie. Eksperci uważają jednak, że Polska nie ma aż tak źle. Dlaczego tak sądzą? Ponieważ skala podatkowa w naszym kraju przewiduje podatek w wysokości 18 lub 32 procent od rocznych zarobków. Część naszych podatków odprowadza pracodawca, dzięki czemu realne „ogołocenie” trwa nie dwanaście miesięcy, a tylko sześć. W porównaniu z innymi krajami wypadamy naprawdę nieźle, gdyż nasze podatki zaliczane są do najniższych w Europie. Rywalizacja na naszym kontynencie jest niezwykle zacięta, gdyż jest to najbardziej opodatkowany kontynent.
Najgorzej jest we Francji, gdzie wszystkie obciążenia podatkowe oraz inne świadczenia społeczne oraz zdrowotne kosztują podatników utratę dochodów na poziomie 54 procent – kiedy stawka 75 procentowa wejdzie w życie Francja jeszcze bardziej oddali się od swojej konkurencji. Nie lepiej jest też we Włoszech, Belgii, Danii czy Szwecji. W każdym z tych krajów możemy liczyć na opodatkowanie w wysokości około 50 procent.
