Minister Finansów Włoch otwarcie stwierdził, że obecny spadek atrakcyjności włoskich obligacji skarbowych to skutek „ataku” przygotowanego już dobre parę dni temu. Według Frattini’ego, w ciągu zeszłego tygodnia dały się słyszeć nieoficjalne głosy wśród spekulantów giełdowych na temat „czarnego poniedziałku dla Włoch”. Według rządu Włoch jest do dowód na to, ze obecne spadki akcji na włoskim rynku nie są przypadkowe.
Fakt faktem, akcje głównych spółek notowanych na parkiecie w Mediolanie stale spadają. I to już od paru dni dobijając główny indeks mediolańskiej giełdy. Na ostatnich notowaniach jego wycena spadła o aż 6%. Co prawda spadki cen akcji są powszechne na wielu giełdach, głównie z powodu zawirowań wokół kolejnego pakietu pomocy dla Grecji, co jednak nie tłumaczy tak dużych i regularnych spadków. Być może to faktycznie gra na spadek zbyt wielu spekulantów?
Jeśli to prawda, to na spadkach tracimy wszyscy: spada siła nabywcza waluty, zaufanie dla danej marki i kraju. Kiedy akcje takich firm jak Fiat tanieją, to automatycznie spada prestiż marki, a jednocześnie ludzie niechętnie kupują jej produkty. Odbija się to także źle na pracownikach spółki, dlatego warto pamiętać o pewnych zasadach etyki nawet podczas inwestowania na giełdzie.
Wielu spekulantów za nazwami spółek i ich wycenami widzi wyłącznie własne zyski. Jednak warto pamiętać o tym, że korporacje notowane na światowych parkietach to nie tylko suche liczby, ale przede wszystkim ludzie.
