Praktycznie każdego Polaka dopada tzw. „drożyzna”. Mało kto z nas może sobie pozwolić na zapas gotówki pod koniec miesiąca co powoduje, że oszczędzamy na czym tylko się da. Coraz częściej słychać narzekania rodaków, że wszędzie jest drogo. Jednak nie zapowiada się, iż będzie taniej. Wręcz odwrotnie – od listopada ceny wielu produktów mają poszybować w górę!
Analitycy zapowiadają, że zdrożeje mięso i produkty mleczne: mleko, sery, czy masło. Jest to spowodowane słabym złotym, a także niebotycznym wzrostem cen paliw na polskim rynku. Co ciekawe, według GUS ceny produktów żywnościowych w Polsce od czerwca do września br. spadły o średnio ponad 1% miesięcznie. Pytanie jak to możliwe, skoro tydzień w tydzień na sklepowych półkach coś drożeje. Najwięcej w ciągu ostatniego roku zdrożało wspomniane mięso, kawa, a nawet popularna wśród Polaków – herbata. Dla przykładu, ceny kawy są o aż 50% wyższe niż przed rokiem. Według analityków jest to spowodowane po prostu wzrostem cen kawy na światowych rynkach. Razem z kawą drożeje także mięso z powodu słabego złotego. Ubojniom bardziej opłaca się eksportować mięso na Zachód, niż sprzedawać je na polskim rynku, co skutkuje jego brakiem. Niezbędny jest więc import brakującej partii towaru na polski rynek, co odbija się na wzroście cen, bo koszta importu mięsa choćby nawet z Ukrainy są dużo wyższe niż jego hodowla w Polsce. Dla przykładu drób jest obecnie 20% droższy niż jeszcze w 2010r. I wygląda na to, że wcale nie będzie taniej.
Analitycy pocieszają jednak, że ceny nie są wcale takie wysokie. Podwyżki mogłyby być znacznie wyższe, ale są hamowane przez konsumentów i pośredników w handlu, którzy nie kupili by towaru po zbyt wygórowanych cenach. Prognozuje się jednak, że w najbliższych miesiącach podrożeje jeszcze bardziej kawa, makarony, mąka, chleb, jaja, a nawet pasze dla zwierząt. Pytanie, czy polski konsument wytrzyma aż tak duże wzrosty cen.
