Sytuacja wielu ludzi na świecie z roku na rok jest coraz gorsza. Mimo wszystko niektórzy starają się odbić od dna pożyczając pieniądze z banku, licząc tym samym, że dana inwestycja odwróci ich los. Czasami jednak okazuje się, że jest zupełnie inaczej i ciężko powiedzieć co jest tego przyczyną. Nie zmienia to jednak faktu, że nieopłacenie rat w terminie lub całkowita rezygnacja z jego spłaty wpływa niekorzystnie na naszą historię kredytową. W ten oto sposób niezwykle łatwo trafić do nowego Rejestru Dłużników Należności Publicznoprawnych. Wiele osób obawiając się o swoją historię zapożycza się w innym banku, by tylko spłacić swój poprzedni dług. W ten oto sposób spirala zadłużenia rośnie, w obawie o dodanie naszych danych do wspomnianego wcześniej rejestru.
Ministerstwo finansów informuje jednak, że do Rejestru Dłużników Należności Publicznoprawnych nie trafią jedynie osoby mające problemy z płynnością finansową. Trafią tam także osoby, które nie zapłacą podatków, cła lub kar jakie zostaną na nich nałożone przez państwo. W ten oto sposób do wspomnianego rejestru będzie mógł trafić każdy, któremu grozi egzekucja administracyjna. Wbrew pozorom jest to dość problematyczne, ponieważ spraw związanych z egzekucją administracyjną notuje się coraz więcej. Dla państwa oznacza to zysk w czystej postaci, ponieważ większość osób skłoni to do uiszczenia opłat w obawie o wpis do nowego rejestru – uniemożliwiłby im życie przez dobre kilka lat.
Warto jednak zaznaczyć, że nowy rejestr z listą dłużników będzie dotyczyć jedynie instytucji publicznych. Ministerstwo finansów wspomina także, że z początku ściągane będą jedynie należności wobec fiskusa i organów celnych. Rozważa się także wprowadzić należność odprowadzania w danym terminie podatków – w innym przypadku trafisz do rejestru. Co to oznacza dla przeciętnego Polaka? Przede wszystkim to, że trafiając do tego rejestru będziesz miał utrudnione życie, bo ciężej będzie ci w przyszłości uzyskać kredyt czy kupić coś na raty.
