Nie da się ukryć, że łagodniejsza polityka banków sprzyja udzielanym pożyczkom. Ludzie zaczynają pożyczać coraz więcej i więcej, bo teoretycznie kredyt do spłaty jest mniejszy – rekordowo mały. Ciężko więc nie zauważyć okazji i nie skorzystać z niej, skoro więcej może się nie powtórzyć, a już na pewno nie powtórzy się w najbliższym czasie. Czy jest to jednak dobre rozumowanie? Z całą pewnością nie. Osoby te często zapominają, że gdy stopy procentowe wzrosną ich rata kredytowa także będzie wyższa – bez wyjątku. Jeżeli więc chcesz wziąć kredyt na preferencyjnych warunkach, warto spłacić go przed czasem, bo zmiany mogą nadejść bardzo szybko.
Na razie jednak większość Polaków nie przejmuje się faktem, że wysokość raty może wzrosnąć. Osób zadłużających się z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej. Wszystkiemu winne są niskie stopy oprocentowania oraz kampanie reklamowe informujące klientów, że w banku są kredyty do wzięcia. Konsumpcja ruszyła z kopyta. Pożycza się właściwie na wszystko – na nieruchomości, na rozwój działalności, na typowe produkty konsumpcyjne. Narodowy Bank Polski jest zdania, że Polacy zadłużają się najszybciej od trzech lat. Z jednej strony jest to dobre dla polskiej gospodarki, bo wydajemy coraz więcej pieniędzy napełniając rynek. Niestety, ale pożyczki mają też drugą stronę medalu, tą złą. Kiedyś trzeba będzie je oddać, a to oznaczać będzie bardziej zaciskanie pasa i liczenie się z każdą złotówką. Czy mądrze jest więc oferować dziś tańsze kredyty?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Warto jednak zauważyć, że zadłużają się nie tylko osoby prywatne, ale także i firmy. Komisja Nadzoru Finansów podaje, że wartość zadłużenia firm oraz gospodarstw domowych sięgnęła we wrześniu ponad 890 miliardów złotych. Dynamika udzielania pożyczek jest więc najwyższa od trzech lat, może skończyć się tragicznie dla naszych portfeli – bo w końcu ktoś będzie musiał to spłacić.
