Jak wszyscy wiemy na świecie panuje wielki ekonomiczny kryzys, który nie tylko przekłada się na poziom życia poszczególnych obywateli, ale głównie na nastroje inwestorów giełdowych. Razem z obawami o upadek Grecji czy nawet Włoch wielu z nich zamieniło swoje akcje na obligacje, lub też jednostki jednego z zamkniętych funduszy inwestycyjnych. Pytanie co z tymi, którzy postawili zostać na parkiecie.
Analitycy nie wróżą, by akcje banków czy firm pożyczkowych w najbliższych miesiącach a nawet latach dały jakoś pokaźnie zarobić swoim inwestorom. Wręcz przeciwnie – większość spółek z sektora finansowego znacząco tanieje. Dla przykładu polska spółka Open Finance potaniała w przeciągu ostatniego roku o ok. 40%! Nie pomaga jej nawet to, że jej zyski stale rosną, a razem z nimi wypłacana inwestorom dywidenda. Inwestorzy po prostu stracili ogólne zaufanie do instytucji finansowych, które bez informowania nikogo obracają cudzymi pieniędzmi w nieroztropny sposób, powodując w następstwie swoich błędów kryzys.
Spadają jednak nie tylko firmy doradcze, budowlane czy deweloperskie, ale nawet windykacyjne. Dla przykładu spółka Presco w ciągu ostatniego roku potaniała o ponad jedną trzecią. Ci, którzy zainwestowali w akcje Banku Gospodarki Żywnościowej stracili ok. 18 złotych na każdej z akcji, co daje ponad 30% straty w ciągu roku. Może warto więc pomyśleć nad zmianą sektora inwestycyjnego? Część ze spekulantów uważa, że sektor bankowy tak czy inaczej w końcu się podniesie. Pytanie kiedy i czy odrobi zanotowane straty.