Wbrew pozorom kiedy mamy kryzys, klienci banków są w przysłowiowym siódmym niebie. Jak to możliwe, skoro wszędzie panoszy się drożyzna, a portfele Polaków wydają się być bez dna? Otóż Unia Europejska każe zaciskać instytucjom finansowym pasa, a najwygodniej zgromadzić kapitał przez zbieranie z rynków depozytów. Dlatego też banki zaciekle rywalizują między sobą coraz to nowymi ofertami lokat.
Widać to praktycznie z tygodnia na tydzień, kiedy to na polski rynku pojawiają się coraz to korzystniejsze oprocentowania lokat bankowych. Specjaliści zapowiadają, że 2012 roku będzie jeszcze bardziej owocny pod tym względem. Jest to spowodowane bowiem zaostrzeniem przez banki kryteriów kredytowych oraz chęci zgromadzenia jak największego zapasu kapitału. Każdy zdaje sobie sprawę, że kryzys przetrwają jedynie Ci, którzy będą posiadali największe ilości gotówki. Coraz ciężej zatem będzie już od stycznia uzyskać kredyt gotówkowy, czy też hipoteczny. Skorzystają jednak osoby, które chętnie oszczędzają na tradycyjnych depozytach bankowych. Otwarcie mówi się już teraz o tym, że z rynku znikną całkowicie kredyty walutowe – zarówno te gotówkowe, jak i mieszkaniowe. Dla wielu może to być bardzo niekorzystne, jednak rynek próbuje w naturalny sposób bronić się przed nadmiernie niespłacanymi zobowiązaniami. Może to jednak oznaczać, że spora część Polaków już od przyszłego roku nie będzie mogła sobie pozwolić na np. nowy samochód, czy mieszkanie skredytowane w euro, czy frankach szwajcarskich.
Wygląda więc na to, że 2012 rok będzie prawdziwym przełomem na rynku bankowym – zarówno dla tych, którzy zmuszeni są pożyczać, jak i dla tych którzy lubią oszczędzać na przyszłe wydatki. Pytanie tylko, jak bardzo sytuacja na rynku kredytowym odbije się na polskiej gospodarce, a głównie na branży deweloperskiej.
