Po diametralnych zmianach oferty PKO BP stało się ponownie jednym z wiodących graczy na polskim rynku bankowości detalicznej – nie tylko dla osób starszych, ale także i tych do 30 roku życia. Co prawda zatrudnienie Szymona Majewskiego nadwyrężyło co nieco budżet tego banku, jednak nowa oferta może konkurować z innymi bankami w kraju, co do tej pory było tylko niespełnionym marzeniem klientów największego banku w Polsce. Prześwietlmy więc jedno z kont – PKO Konto za zero, które bank reklamuje jako całkowicie darmowe.
Na początek warto zaznaczyć, że jest to rachunek dla tych, których wpływy na rachunek wynoszą powyżej 2 000 złotych miesięcznie. Inaczej konto jest płatne 6,90 zł miesięcznie. Wpływy na podanym poziomie pozwalają na posiadanie darmowego rachunku w banku z największą liczbą placówek w naszym kraju, darmowe przelewy, zlecenia stałe, czy też polecenia zapłaty. Dostajemy w zestawie oczywiście darmowy dostęp do iPKO – bank bowiem zmienił wizerunek z dinozaura na instytucje, która chce się rozwijać także online. Nie zapłacimy także ani grosza za posiadanie karty debetowej do konta – płaskiej VISY z możliwością płatności zbliżeniowych, a także wykonywania płatności na odległość, np. przez Internet. Jest jednak pewien mankament oferty – PKO nie oferuje darmowych wypłat ze wszystkich bankomatów, co stało się w niektórych bankach wręcz standardem. Możemy podejmować za darmo środki jedynie maszyn PKO, eService i BZ WBK. Szkoda, że nie ma wśród nich także bankomatów Euronetu, ponieważ znacznie udoskonaliłoby to ofertę banku.
Oferta Konta za zero jest jednak bardzo ciekawą alternatywą dla osób, które chcą mieć dostęp do szerokiej sieci placówek bankowych, a także nie wypłacają za często środków z bankomatów – chyba że mają akurat któryś z wyżej wymienionych powyżej niedaleko domu. Co prawda nie jest to oferta, która może konkurować np. GetinOnline, jednak z bankami naziemnymi jak najbardziej.
