Nie ma co ukrywać, że trudno prowadzi się własny biznes w Polsce – zwłaszcza w czasie kryzysu gospodarczego. Zły klimat na rynku odczuwają wszyscy, dlatego też starych przedsiębiorstw ubywa, a nowych jest jak na lekarstwo. Szacuje się, że w 2011 roku na rynku było o 40 000 mniej firm niż rok wcześniej.
W ubiegłym roku wyrejestrowano o aż 60% więcej przedsiębiorstw niż w 2010 roku. Najwięcej zniknęło firm z branży handlowej i budowlanej. To one najbardziej odczuły w czasach kryzysu brak nowych klientów. Problemem jednak nie jest do końca zła koniunktura na światowych rynkach. Z pośród małych firm założonych w 2005 roku do dziś przetrwała zaledwie 1/3 przedsiębiorstw. Specjaliści twierdzą, że jest to efektem nieporadności Polaków. Wielu z nas marzy o własnym biznesie, jednak niewielu ma o nim pojęcie – twierdzą specjaliści. Kiedy przychodzi co do czego nie wiemy jak odnaleźć się w gąszczu zmieniających się co rusz przepisów, a dodatkowo mamy przeważnie niewielkie środki na start. Nawet małe turbulencje na rynku sprawiają więc, że niewielki zator płatniczy może „zatopić” daną firmę. Co ciekawe, na polskim rynku przybywa jednak małych firm z branży technologicznej i IT. Niektóre z nich pomimo tego, że zatrudniają zaledwie kilka lub kilkanaście osób generuje roczne zyski na poziomie kilku milionów złotych. Powoli uczymy się, że tak naprawdę nie liczy się skala, ale innowacyjność – kwitują eksperci.
Miejmy jednak nadzieje, że obecny rok będzie dużo lepszy od poprzedniego. Na polskim rynku bowiem już teraz trudno o bycie przedsiębiorczym, a jeśli rynek będzie podążał w obecnym kierunku, to za parę lat przedsiębiorca będzie swoistą anomalią wśród przysłowiowych etatowców.
