Obecnie w każdej stacji telewizyjnej na świecie duża część reklam to oferowane produkty finansowe i nie inaczej jest w Polsce. Polskie banki także prześcigają się w różnych pomysłach na innowacyjną reklamę (np. reklamy z Szymonem Majewskim) obiecując lub przynajmniej sugerując same korzyści, w przypadku skorzystania z ich usług. Oczywiście jest to pojęcie mylne, a my omówmy najczęstsze pułapki w przypadku kont osobistych.
Ciężko omówić wszystkie chwyty i kruczki, którymi posługuje się właściwie każdy bank, jednak skupimy się na tych najczęściej wykorzystywanych. Pierwszym przypadkiem jest kantu może okazać się darmowe konto osobiste, które w rezultacie podpisania umowy już takie darmowe nie jest. Większość banków stosuję zasadę „ukrytych opłat” i są to nawet Ci, którzy mają przysłowiowe „konto bez kantów”.
Samo założenie i prowadzenie konta jest w rzeczywistości bezpłatne, chodź w wielu przypadkach aby było rzeczywiście bezpłatne należy zadeklarować comiesięczną wpłatę środków – najczęściej jest to 1.500 zł lub 2.000 zł. Dodatkowe korzystanie z wybranych usług może nas naprawdę słono kosztować.
Kolejnym kruczkiem wydaje się wydawana do konta osobistego karta debetowa, która już sama w sobie nie jest bezpłatna – w reklamach nie informują o bezpłatnej karcie a bezpłatnym prowadzeniu konta. Większość banków wymaga by każdy z klientów aktywnie wykorzystywał swoją kartę płacąc minimum za zakupy 100 zł miesięcznie (suma ta jest sumowana z wszystkich płatności dokonanych kartą) – w tym przypadku bank zwalnia z opłat za kartę.
Istnieją także pewnego rodzaju bonusy, które jednak są dostępne dla określonych osób – zazwyczaj dla tych co wpłacają minimum 1.500 zł miesięcznie. Bonusy to zazwyczaj zwracanie pieniędzy za przeprowadzone płatności kartą do 50 zł miesięcznie lub rabat na paliwo wynoszące 4%.
Dobrym chwytem są także bezpłatne bankomaty, które stają się rzeczywiście bezpłatne po wypłaceniu z nich określonej kwoty – zazwyczaj są to banki, które nie reguluje nasz bank jako bezpłatne.
