Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja na rynku pracy nie napawa optymizmem. Obecnie najciężej jest otrzymam zatrudnienie nie tyle będąc w podeszłym wieku, co będąc młodym – zwłaszcza do 25 roku życia.
Zdaniem specjalistów jest to efekt tego, że kryzys wymusił w praktycznie każdej firmie oszczędności. Wiele z nich woli dać podwyżkę obecnemu pracownikowi, niż zatrudnić i przeszkolić nowego. Najgorszą sytuację mają absolwenci kierunków humanistycznych – np. prawa – bo bez praktyki w zawodzie praktycznie nikt nie chce ich przyjąć do pracy. Błędne koło się zamyka, a w Europie z tygodnia na tydzień przybywa młodych bez stałego źródła dochodu. Obecnie najgorzej jest w Hiszpanii, gdzie praktycznie co druga osoba do 25 roku życia jest bez pracy. Niewiele lepiej jest w Chorwacji, Portugalii czy w Grecji. Bezrobocie dotyka nawet Irlandię, gdzie co czwarta osoba po ukończeniu studiów jest bezrobotna. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy dotychczasowych kierunków emigracyjnych Polaków sami coraz częściej myślą o wyjeździe do innego kraju za chlebem. Eksperci biją na alarm, ponieważ jeśli nikt nic nie zrobi, to w przeciągu najbliższego roku dramatycznie wzrośnie liczba osób ubiegających się o rozmaite zasiłki, zapomogi, a także pójdzie w górę liczba popełnianych przestępstw.
Pytanie jednak jak temu zaradzić, skoro w kasie praktycznie każdego kraju ze Starego Kontynentu (i nie tylko) świecą pustki. Co prawda można by brać kredyty i otwierać nowe zakłady. Problemem jest jednak to, że w dobie kryzysu mogą one nie przetrwać na rynku samodzielnie nawet kilku miesięcy.
