Najwyraźniej piątkowa zwyżka na rynku paliw musiała zostać odreagowana podczas kolejnych notowań, ponieważ podczas poniedziałkowych notowań ceny „czarnego złota” zaczęły dynamicznie spadać.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 96,05 USD za baryłkę, to spadek o 1,75 USD
- w Nowym Jorku 83,78 USD za baryłkę, to spadek o 1,30 USD
„Szkoda, że spadki na światowych rynkach nie idą w parze z obniżką cen na stacjach benzynowych. Z pewnością skorzystaliby na tym nie tylko kierowcy ze Starego Kontynentu, ale także ze Stanów Zjednoczonych” – narzekają analitycy.
Poniedziałkowa zniżka nie jest bynajmniej wywołana przez spekulantów, a przez wprowadzone wczoraj – tj. 1 lipca – całkowite embargo na import irańskiej ropy naftowej. Wszystko przez kontynuowania prac nad bronią nuklearną przez Teheran.
„Wielu inwestorów boi się, że brak irańskiej ropy dokuczy rynkom na całym świecie. W końcu w takich krajach, jak np. Włochy czy Wielka Brytania miała ona do tej pory ogromny udział w imporcie całościowym „czarnego złota” z zagranicy” – komentują specjaliści.
Na to, czy faktycznie tak się stanie, przyjdzie nam jednak poczekać przynajmniej kilka dni. Miejmy nadzieję, że nie wywoła to w międzyczasie paniki na rynkach surowcowych całego globu.