Informacja na temat olbrzymich złóż diamentów była trzymana w ścisłej tajemnicy od czasów panowania ZSRR, aż do teraz. Moskiewskie media donoszą, że olbrzymie złoża diamentów znajdują się o 2 tysiące kilometrów na północ od Krasnojarska. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że źródła te powinny wystarczyć Rosji na około trzy tysiące lat. Złoża zostały odkryte w 1970 roku za czasów panowania ZSRR – nazwano je Popigaj.
Eksperci przekonują, że są to głównie diamenty przemysłowe nie mające większej średnicy niż 2 milimetry – ich średnica waha się od 0,5 do 2 milimetrów – oraz nieciekawy wygląd, który objawia się szarymi, żółtymi lub błękitnymi ziarenkami. Z informacji wynika, że rezerwa diamentów znajdujących się w Rosji jest ponad 100 razy większa, niż znane nam dotąd światowe zasoby diamentów. Za czasów ZSRR tamtejsi eksperci zdawali sobie sprawę, że diamenty z kopalni Popigaj są bardziej wytrzymałe niż te produkowane syntetycznie, ale i tak nie zaprzestano produkcji sztucznych diamentów. Sama kopalnia Popigaj przeszła do zapomnianej historii ZSRR, gdyż została porzucona blisko 30 lat temu. W czasach wielkich zawirowań gospodarczych i politycznych w Rosji, nie interesowano się losem porzuconej kopalni, aż do roku 2009. Jak na razie zbadano około 0,3 procent powierzchni całego krateru, a według danych może ona zawierać blisko 147 miliardów karatów, podczas gdy światowe rezerwy diamentów oceniane są na blisko 5 miliardów karatów.
Eksperci są zdania, że przy zachowaniu obecnego poziomu zużywania przemysłowych diamentów, złoża w kopalni wystarczyłyby na 3 tysiące lat – niewątpliwie mogą spowodować nie małą rewolucję w dziedzinie produkcji samochodów czy samolotów. Rosyjscy specjaliści są jednak przekonani, że eksploatacja złóż może okazać się bardzo kosztowna.
