pieniadze

Social lending szansą na łatwy kredyt

Kredyty

Choć w Polsce social lending zdecydowanie nadal raczkuje, to na świecie ma on się całkiem nieźle – zwłaszcza w czasie kryzysu. Zasada jest prosta – jedna lub kilka (a czasem nawet kilkadziesiąt) osób pożycza znajomemu pieniądze. Działa to dużo sprawniej, niż w przypadku banków – ponieważ np. nie jest sprawdzana zdolność kredytowa. Niestety dane nie są jednak zbyt optymistyczne, ponieważ w kraju nad Wisłą jedynie niecałe 5% całości rynku kredytowego to pożyczki społecznościowe.

„Wielu Polaków nadal nie ma pojęcia o istnieniu takich serwisów internetowych, jak choćby nawet Kokos.pl. Nic więc dziwnego, że nie znają oni zarówno samej idei, jak i zalet SL. A jest ich całkiem sporo” – mówią specjaliści.

Jedną z nich jest niewątpliwie czas uzyskania finansowania, który może wynosić nawet raptem kilka minut. W ciągu zaledwie momentu możemy uzyskać kilka (a czasem nawet kilkadziesiąt) tysięcy złotych. Wszystko zależy tak naprawdę od naszej opinii na danym portalu pożyczek społecznościowych. Im więcej spłaconych poprawnie (bez opóźnień) pożyczek, im więcej dobrych rekomendacji – tym lepiej.

„Sporo osób korzystających z portali social lending to ludzie, którzy nie dostaliby finansowania w banku. Należą do nich np. studenci z pieniędzmi otrzymywanymi od rodziców, osoby otrzymujące alimenty czy renty rodzinne. Nie brakuje także pracujących „na czarno”, który świetnie radzą sobie np. na wspomnianym Kokosie, a w normalnym banku nie dostaliby nawet 100 zł” – mówią eksperci.

Social lending niewątpliwie ma potencjał, który w naszym kraju stale pozostaje wykorzystany jedynie w pewnej części. Czy kryzys zmusi część naszych rodaków do przerzucenia się z banków na internetowe portale pożyczkowe? Niewykluczone, że tak.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments