Podczas gdy Europa stale pogrąża się w długach, specjaliści stale prognozują, że Afryka stanie się (o ile już w niektórych sferach się nie stała) najpopularniejszym kierunkiem inwestycyjnym. „Jest do tego wiele powodów, które sprawiają, że kontynent ten jest dużo bardziej wyjątkowy od innych” – komentują.
Głównym „za” są dane, które mówią jasno, że:
- średni wzrost afrykańskiego PKB wyniósł w ciągu ostatniej dekady 6%
- 60 mln afrykańskich rodzin ma już dochód na poziomie 3 000 USD rocznie (prognozuje się, że za trzy lata będzie to prawie dwa razy więcej – bo 100 mln gospodarstw domowych)
- ponad 100 firm z obrotami powyżej 1 mld USD rocznie
Dodatkowo z roku na rok poprawia się opieka zdrowotna na „czarnym lądzie”. Pod koniec XX wieku Afryka zmagała się z ogromnymi przemianami, których efektem był głód, choroby (głównie AIDS), a także niewyobrażalna korupcja. Sytuacja stale ulega jednak zmianie – pomimo kryzysu paradoksalnie na dobre.
„Co prawda Afryka nie jest obecnie świecącym brylantem, ale w dobie załamań na amerykańskim, jak i europejskim rynku radzi sobie za to bardzo dobrze – wręcz idealnie” – komentują specjaliści. „Dodatkowo jest to rynek „bardzo świeży”, gdzie nadal jest bardzo wiele do zrobienia. Więc dlaczego nie próbować inwestować właśnie tam?” – pytają złośliwie ekonomiści.