Obecnie choć trudno o uzyskanie kredytu w banku, to i tak dużo większe szanse na finansowanie ma osoba z umową o pracę na czas nieokreślony, aniżeli ktoś, kto kontrakt z pracodawcą ma jedynie na np. najbliższe dwa lata.
Problem jednak polega na tym, że w Polsce przynajmniej 90% pracodawców broni się jak może, by nie zatrudniać pracowników na umowy bezterminowe.
„Pracodawcy nie ukrywają, że związanie się na stałe z danych pracownikiem to dla nich uciążliwe obowiązki. Kiedy np. pracodawca chce zwolnić kogoś zatrudnionego na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, to musi uzasadnić powód zwolnienia.” – tłumaczą specjaliści.
Kryterium ewentualnego zwolnienia pracownika jest tutaj kluczowe, ponieważ kogoś z umową na czas określony można zwolnić w przeciągu dwóch tygodni, bez podawania powodu. Dodatkowo istnieje także bardzo przychylna furtka dla pracodawców, w postaci możności nie przedłużania obecnej umowy. Dzięki temu po np. 2 latach pracy można grzecznie podziękować danej osobie i się z nią rozstać bez żadnych konsekwencji zarówno prawnych, jak i finansowych.
Obecnie w naszym kraju na umowę z określonym terminem jej wygaśnięcia pracuje ponad 3 mln Polaków. Jest o prawie 27% ogółu zatrudnionych w kraju nad Wisłą. To dość niechlubny wynik, który plasuje nas wysoko w europejskim rankingu. Warto jednak wziąć pod uwagę, że wysoka pozycja Polski w liczbie zawieranych co roku umów na czas określony to nie tyle konsekwencja braku środków na kontach pracodawców, lecz ich obawa o zbyt mocne związanie się z pracownikiem – zwłaszcza, który z dnia na dzień może okazać się nielojalny dla firmy i nierzetelny.