Jeszcze do niedawna bardzo popularnym miejscem do robienia tanich zakupów były lokalne bazary. Ostatnie dane pokazują jednak, że nawet mało wymagający konsumenci wolą kupować w marketach – gdzie jest nie tylko większy wybór, ale nierzadko wbrew pozorom jest tam taniej niż na targowiskach.
W ciągu ubiegłego roku zamknięto w skali kraju około 19 000 straganów. To sporo, bo to nawet 5% całości. Najwięcej zniknęło punktów, które zajmowały się sprzedażą odzieży i obuwia. Szacuje się, że nawet 9 300 tego typu straganów. Oprócz tego z targowisk zniknęło około 6 800 straganów z żywnością. Specjaliści są zgodni co do tego, że nawet mało zamożni Polacy nie chcą już kupować na targowiskach. Nierzadko nawet warzywa czy owoce w marketach są dużo świeższe, niż te na pobliskich straganach. Dodatkowo nie zachęcają one ceną i tym, że leżakują przeważnie pod przysłowiową chmurką. Do niedawna na targowiskach kupowali głównie bezrobotni, emeryci czy renciści. Liczył się dla nich każdy przysłowiowy grosz, więc szukali danego towaru tam, gdzie było tak naprawdę najtaniej. Obecnie jednak wiele sieci, takich jak Biedronka czy Carrefour oferuje dużo bardziej przystępne ceny np. produktów spożywczych, aniżeli lokalne targowiska. Wszystko przez większe zamówienia, niższe stawki uzgodnione z dostawcami czy wreszcie – większą sprzedaż.
Wygląda na to, że za niedługo popularne bazary mogą nawet całkowicie zniknąć z polskiego rynku handlu. Część z nich stale się modernizuje, ale Polacy nie chcą już przysłowiowej tandety z pobliskiego bazaru – wolą tanie, ale eleganckie sklepy w centrach handlowych. Pytanie tylko, czy nie gonimy zbytnio za zachodnimi trendami, przeciw naszej narodowej tradycji zakupowej.