Po środowych spadkach ceny „czarnego złota” ponownie zaczęły iść w górę. Zdaniem maklerów giełd towarowych to efekt zbliżającego się spotkania państw OPEC, które elektryzuje wielu inwestorów.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 97,68 USD za baryłkę, to wzrost 0,55 USD
- w Nowym Jorku 83,05 USD za baryłkę, to wzrost o 0,43 USD
„Sytuacja na rynkach stale jest bardzo napięta, ponieważ tak naprawdę nikt nie wie, czy w najbliższym czasie przepisy prawne nie zaczną nadmiernie ingerować w handel paliwami na świecie” – tłumaczą eksperci.
Arabia Saudyjska nie ukrywa, że chciałaby zwiększenia limitów przerobu dziennego „czarnego złota”. Pozwoliłoby to z pewnością zwiększyć i tak już ogromne zyski koncernów paliwowych, a także wspomóc saudyjską gospodarkę. Na dzień dzisiejszy wydaje się to jednak mało możliwe, bo zużycie ropy naftowej wbrew pozorom spada.
„Ludzie muszą oszczędzać, bo jest nie tylko drogo, ale także coraz więcej osób ma zwyczajnie pusto w portfelu” – komentują specjaliści.
Możliwy jest jednak każdy scenariusz – nawet taki, że Arabia Saudyjska jeszcze bardziej zwiększy swoją pozycję na rynku paliw. Kierowcy drżą, a inwestorzy liczą zyski. Czas pokaże, po czyjej stronie stanie szczęście.
