Polacy ubożeją

Niestety trzeba spojrzeć prawdzie w oczy – Polacy ubożeją. Wskaźnik zamożności społeczeństwa w naszym kraju spada systematycznie z miesiąca na miesiąc – i to aż od marca zeszłego roku. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nie ma się nawet co łudzić, że w najbliższym czasie sytuacja ta ulegnie choć minimalnej poprawie.

„Galopująca inflacja winduje ceny praktycznie wszystkich towarów i usług, a wysokość wynagrodzeń większości Polaków wciąż pozostawia wiele do życzenia. W dłuższej perspektywie czasu bardzo możliwe, że wzrośnie nam liczba osób żyjących w ubóstwie, która już na dzień dzisiejszy przekracza aż 3 mln osób„ – mówią ekonomiści.

Szkoda, że rząd i media nie widzą zbytnio problemów przeciętnego Kowalskiego, który z miesiąca na miesiąc coraz bardziej „gimnastykuje się”, aby związać przysłowiowy koniec z końcem. Obecnie nawet za średnią krajową nie żyje się zbyt komfortowo w naszym kraju – zwłaszcza w takich miastach, jak Kraków czy Warszawa, gdzie wynajem choćby kawalerki „zjada” przynajmniej połowę comiesięcznych poborów.

„Taka sytuacja nie może trwać bez końca. Bez przesady kilkanaście milionów osób ma dylemat, co wybrać – nowe buty na zimę czy kurtkę. Nie brakuje także ludzi, którzy aby wysłać swoją pociechę do szkoły muszą zaciągnąć pożyczkę na wyprawkę. Prędzej czy później społeczeństwo jednak nie wytrzyma takiego rozwoju zdarzeń i najprawdopodobniej wyjdzie na ulice. Czy czeka nas wojna domowa lub rewolucja? Niestety jest to całkiem możliwe” – straszą specjaliści.

Tak naprawdę są jedynie dwa wyjścia z obecnej sytuacji – albo rząd wreszcie zacznie dbać o przeciętnych zjadaczy chleba, albo zmuszeni sytuacją gospodarczą w kraju będą oni musieli sami upomnieć się o swoje. Tyle, że ta druga opcja z pewnością nie obejdzie się bez ofiar – także tych ze świata wielkiej polityki oraz finansów.