Wygląda na to, że obecna sytuacja Hiszpanii zdaje się być w zupełnie innych warunkach rynkowych, niż sądzono jakieś pół roku temu. Z tego względu można stwierdzić, iż Hiszpania nie będzie potrzebować pełnego programu pomocy, dlatego skup obligacji Madrytu może nie nastąpić od samego początku.
Ogólna sytuacja i pozycja Hiszpanii nie jest w gruncie rzeczy zła, ponieważ kraj ten ma za sobą udane aukcje papierów wartościowych, a jego eksport jest jednym z najbardziej dynamicznych w strefie euro – zaraz koło eksportu niemieckiego. Aktualnie fundusze ratunkowe strefy euro – tymczasowy EFSF oraz stały EMS – oferują kilka opcji w postaci programów pomocowych. Jedną z opcji ma być możliwość skupu hiszpańskich obligacji na rynku pierwotnym przez fundusz ratunkowy, a na rynku wtórnym przez Europejski Bank Centralny. Hiszpania jednak nie wystosowała takowej prośby o pomoc, dlatego wydaje się, że być może nie będzie miała ona miejsca. Nie zmienia to jednak faktu, że szef Europejskiego Banku Centralnego – Mario Draghi – zapowiedział skupowanie na rynku wtórnym krajowych obligacji o terminie zapadalności do trzech lat – ma to być pomoc w ramach walki z kryzysem.
Nie jest również tajemnica, że EBC chce się tym samym przyczynić do ratowania wspólnej waluty. Eksperci sugerują, że pomoc będzie niezwykle ważna, jednak niesie za sobą dość spore konsekwencje. Dzięki obiecanemu programowi, będzie można obniżyć rekordowo wysokie koszty obsługi długu krajów z południa strefy euro – najbardziej Hiszpanii i Włoch. Korzystanie z tego rodzaju pomocy będzie oznaczać zobowiązanie do wdrażanych reform oraz kontroli ze strony partnerów.
