Od jakiegoś czasu coraz częściej słychać jest o niepokoju panującym w Europie. Konsekwencje tego zdarzenia zdają się być bardzo przerażające, gdyż bogatsze regiony – a za tym idą też ludzie – nie chcą utrzymywać słabszych gospodarczo i finansowo regionów państwa. Pierwsza sprawa sporna w tej kwestii wyłoniła się w Niemczech, gdzie jeden z bogatszych regionów tego kraju musi „utrzymywać” mniej zasobne i zubożałe regiony.
Bez wątpienia nie jest to na rękę politykom, dzięki czemu nie ma obaw co do autonomiczności bogatszych regionów. Kolejna kwestia sporna wyłoniła się w Hiszpanii, gdzie odłączenia od kraju chce Kraj Basków oraz Katalonia. Głos w sprawie postanowił więc zabrać sam premier Hiszpanii – Mariano Rajoy. Premier ostrzegł, że gdyby oba regiony uzyskały autonomiczność z pewnością znalazły by się nigdzie – nie przynależeli by zarówno do Hiszpanii, jak i Unii Europejskiej. Niewątpliwie premier chciał skłonić do myślenia lokalne władze, które zdają się odpierać wszelkiego rodzaju argumenty. Rajoy uznał lokalnych nacjonalistów za zagrożenie dla całego kraju, gdyż ich wygrana może przyczynić się do unicestwienia Hiszpanii oraz politycznej destabilizacji. Premier odniósł się do planowanych wyborów lokalnych – 21 października w Kraju Basków oraz 25 listopada w Katalonii.
Z nieoficjalnego sondażu wynika, że w obu przypadkach prowadzą kraje separatystyczne. Największym zagrożeniem jest jednak nastrój niepodległościowy w Katalonii – eksperci sugerują bardzo silne nastroje niepodległościowe. Ostanie badania wskazują, że blisko 78 procent Katalończyków jest za oderwaniem się od Madrytu – w gruncie rzeczy dążą do utworzenia własnego państwa.
