Poniedziałkowe wyceny „czarnego złota” od samego rana były bardzo łaskawe dla inwestorów surowcowych. Ceny paliw szły bowiem z godziny na godzinę w górę. Powód tego zjawiska jest bardzo prozaiczny – zbyt mocne przeceny cen surowców pod koniec zeszłego tygodnia.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 110,83 USD za baryłkę, to wzrost o 0,69 USD
- w Nowym Jorku 90,55 USD za baryłkę, to wzrost o 0,50 USD
„Poniedziałkowa zwyżka na największych parkietach surowcowych świata wróży tylko jedno – będzie drożej na stacjach benzynowych. O ile pod koniec tygodnia mieliśmy do czynienia z dość sporą korektą, to obecnie odrabiamy ją w dość szybkim tempie – co z pewnością nie będzie dobre ani dla przeciętnego Kowalskiego, ani globalnej gospodarki” – mówią sceptycznie ekonomiści.
Bardzo możliwe, że wtorek także stanie pod znakiem swoistego ożywienia na londyńskim i nowojorskim parkiecie surowcowym, ponieważ od kilkunastu godzin spekulanci z całego świata sztucznie windują ceny m.in. paliw. Wiele jednak może się jeszcze zmienić, więc nie ma co ostatecznie wyrokować. Jak mawiają niektórzy specjaliści – aby zarobić trzeba trzymać stale rękę na pulsie.
dla nas to i tak nie ma większego znaczenia..jest kiepsko z cenami i tyle.na szczęście getin pomyślał o klientach i dzięki karcie debetowej mogę płacić tylko 4,99 za litr a nie prawie 6.