Poprzez liczne cięcia finansowe Grecja odnotowała wystąpienie z wojsk zawodowych żołnierzy na poziomie 500 ludzi. W związku z kryzysem ich płace zostały obcięte o 50 procent, dlatego coraz większa grupa wojskowych przekonuje, że pozostała pensja nie wystarcza im na utrzymanie rodzin. Media rozpisują się, że w obecnym roku napłynie tysiące podań o demobilizację, gdyż ludzie nie chcą być wystawiani do walki za kraj za tak ośmieszająca pensję.
W ubiegłym roku sytuacja wcale nie była ciekawsza, gdyż na odejście zdecydowało się ponad 1100 oficerów i podoficerów. Warto pamiętać, że w Grecji prawo do wystąpienia o demobilizację ma każdy po przepracowanych 25 latach służby, a w czasie pokoju dowództwo nie może odmówić na prośby o zwolnienie z czynnej służby wojskowej. Oprócz gwałtownych cięć wpłynął już wniosek o redukcję wojskowych emerytur. Cięcia nie są niczym nowym bowiem od 2009 roku żołd zawodowego żołnierza został zmniejszony o 50 procent, a w przypadku naczelnego dowódcy greckich sił zbrojnych prawie o 80 procent.
Obecnie zarobki żołnierza zawodowego nie przekraczają 700 euro netto. W przypadku porucznika jest to suma 900 euro netto, a naczelny dowódca zarabia 1800 euro netto. Wydatki na uposażenie armii zostaną w tym roku zmniejszone o blisko 80 milionów euro, a w kolejnym roku będzie to już prawie 90 milionów euro cięć.
