Spotkanie ministrów finansów zaowocowało jednym, ale niezwykle ważnym postanowieniem. Ministrowie strefy euro ocenili, że decyzja w sprawie pomocy dla Cypru zapadnie prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu – prawdopodobieństwo, że tak się stanie jest bardzo duże. Decyzja nie może być podjęta od tak sobie, gdyż chodzi tu o dość pokaźną kwotę wynoszącą 17 miliardów euro.
Cypr zauważa jednak, że od czasu wpłynięcia wniosku – a było to osiem miesięcy temu – nic się w tej sprawie konkretnego nie zmieniło. Teraz rozmowy mają nabrać inny charakter i znacząco przyśpieszyć. Dlaczego? Możliwe, że jest to spowodowane zgodą jaką wydał cypryjski rząd na niezależną inspekcję, która sprawdzi czy kraj ten dobrze radzi sobie zwalczanie korupcji i prania brudnych pieniędzy. Słowa te znalazły potwierdzenie w wypowiedzi szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema. Stwierdził on jednak, że jeszcze dużo pracy jest przez rządem w Nikozji, by osiągnąć zadowalający nas wszystkich efekt.
Wyraził on jednak swoje nadzieje i przekonanie, że w najbliższym czasie w podróż do Nikozji udadzą się międzynarodowi eksperci w sprawie uzgodnienia warunków pożyczki. Komentatorzy nie są przekonani, czy uda się rozpocząć cały proces „zapożyczania” w marcu. Dlaczego? Ponieważ pożyczkodawcy oczekują pewnego rodzaju gwarancji dotyczącej walki z praniem brudnych pieniędzy, a tego Cypr na razie nie jest w stanie przedstawić.
