Mimo, iż temat z udziałem kryzysu greckiego nieco zamilkł w mediach, to z pewnością nie oznacza to, że całkowicie się skończył. Ludzie dalej protestują i domagają się pracy dzięki której mogliby utrzymać swoje rodziny. Problem bezrobocia w Grecji być może i jest duży, jednak z pewnością nie dosięga do Hiszpanii. Kryzys w Grecji trwa już dobre kilka lat, co w praktyce oznacza tyle, że ludzie powoli przyzwyczajają się do tego, że wpływa na ich codzienne życie. Niektórzy jednak nie mogą darować sobie utratę pracy czy jakiegoś ważnego stanowiska w firmie i wtedy rodzą się prawdziwe dramaty. W jaki sposób?
Głównie chodzi o liczbę samobójstw, które od ostatnich miesięcy przybrała na sile. Dane z 2011 roku wskazują jasno, że samobójstwa w tym kraju wzrosły o blisko 26 procent w porównaniu z rokiem wcześniejszym – wychodzi 477 samobójstw. Warto przyznać, że zdecydowana większość samobójców to mężczyźni – blisko 82 procent. Kobiety nie są jednak pod tym względem jakoś szczególnie bezpieczne, gdyż liczba samobójstw w ich wykonaniu także wzrosła dwukrotnie porównując dane z 2011 roku. Najwięcej samobójstw zdarza się w regionie Aten – około 35 procent samobójstw – jednak nie ma w tym nic dziwnego, gdyż żyje tam praktycznie jedna trzecia obywateli całej Grecji – kraj ma 11 milionów obywateli. Sam fakt targnięcia się na swoje życie jest smutnym faktem dla pozostałej rodziny.
Jeden z znanych psychologów twierdzi, że obecnie ludzie są okaleczeni psychicznie co nie pozwala im rozwiązać problemów w głowie, a co dopiero w realnym świecie. Powszechne bezrobocie, brak perspektyw na lepsze życie (szczególnie wśród młodych) czy nawet brak możliwości spłacenia swoich długów pociąga za sobą koszmarne konsekwencje, które widać na przykład w Grecji.
