Pomimo zapewnień o poprawie sytuacji, trzeba pamiętać, że kryzys zadłużeniowy trwa nadal. Na jednym ze spotkań postanowił wspomnieć o tym brytyjski minister finansów George Osborne. Wskazał on, że mimo powszechnie panującej opinii na temat końca kryzysu, wcale się on nie skończył, a dobitnym tego przykładem są Włochy w Europie i Stany Zjednoczone. Wielka Brytania także musi postawić na większe oszczędności o czym wspominał ostatnio David Cameron – ku niezadowoleniu społeczeństwa.
Nie ulega wątpliwości, że uzdrowienie finansów pozostaje długofalowym celem rządu brytyjskiego. Brytyjski minister finansów oświadczył, że na wskutek krachu jaki nastąpił w 2007-2008 roku Wielka Brytania stała się krajem o wiele biedniejszym. Nie ulega wątpliwości, że poprawić sytuację może nie zwiększenie wydatków, ale ich zmniejszenie – o czym niektórzy najwyraźniej nie chcą słyszeć. Zasadniczym problemem Wielkiej Brytanii jest to, że nie wydaje za mało, ale pożycza za dużo. Minister finansów jest przekonany, że Wielka Brytania powinna zmniejszyć swój dług jak najszybciej to tylko możliwe, gdyż kolejny cios w postaci nowego kryzysu były dla niej prawdziwym koszmarem, który mógłby skończyć się tak jak Grecja czy Hiszpania. Opozycja zdaje się także nie spać, gdyż wedle wcześniejszych zapowiedzi zamiesza zamrozić ceny energii elektrycznej dla osób prywatnych przynajmniej przez 20 miesięcy.
Wypowiedź ministra finansów była niejako odpowiedzią na tego rodzaju obietnice, które nie maja żadnego pokrycia w faktach – aby zdobyć się na takie ustępstwa potrzeba po raz kolejny zadłużyć kraj. Wygospodarowanie nadwyżki budżetowej było by dla rządu najlepszym z możliwych rozwiązań – dodatkowo utrzymanie jej przez kolejne lata mogło by zagwarantować swoistą polisę ubezpieczeniową na trudne lata.
