Nie ulega wątpliwości, że zarówno Ukraina, jak i Rosja nie mają łatwo w relacjach gospodarczych, a ostatnie lata były tego dobitnym przykładem. Z każdym rokiem narasta coraz więcej sporów gospodarczych pomiędzy Kijowem, a Moskwą. Warto jednak podkreślić, że jedyną stroną, która wykorzystuje swoją pozycję jest Rosja. Wykorzystuje się przewagę w taki sposób, by Ukraina znalazła się w jej strefie wpływów.
Najczęściej stosuje się więc szantaż w postaci gazu – szczególnie jeśli chodzi o wysokie ceny tego surowca – oraz embarga handlowego – Rosja to jeden z najlepszych krajów zbytu. Niektórzy upatrują także szansę Rosji w wybawieniu Ukrainy z trudnej sytuacji zarówno gospodarczej, jak i finansowej. Fala protestów przeciągających się przez Kijów wywołała nie małe poruszenie wśród inwestorów, którzy nie do końca zdawali sobie sprawę z tego co może się wydarzyć. Przez strach inwestorów rentowność ukraińskich obligacji stale się podnosi, przez co pogarsza i tak nie najlepszą sytuację kredytową tego kraju. Rząd w jakimś sensie stara się ustabilizować sytuację, ale jak na razie z nie wielkim skutkiem. Minister finansów Ukrainy – Jurij Kołobow – zapewnił jednak, że jego kraj jest wiarygodnym dłużnikiem, dlatego też wszystkiego jego zobowiązania finansowe są wypełniane i będą wypełniane na czas. Nie ulega jednak wątpliwości, że budżet kraju znajduje się w fatalnej kondycji, o czym rządzący się nie przyznają.
Tamtejsi eksperci nie mają jednak wątpliwości, że gospodarka potrzebuje finansować się zewnętrznie. W trudnych czasach niezwykle pomocny okazał się być Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jednak obecnie kolejna pomoc została wstrzymana, gdyż nie spełniono dotychczasowych warunków obowiązującej umowy.
