Były premier Luksemburga ma wymarzoną sytuację i niezłe poparcie polityczne, by przejąć stołek Barroso na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej. Mimo zastrzeżeń Wielkiej Brytanii, w tym gróźb premiera Davida Camerona, kanclerz Niemiec Angela Merkel zdecydowała się potwierdzić swoją kandydaturę i wyznaczyć na szefa Komisji Europejskiej kandydata centroprawicy Jean-Claude’a Junckera. Decyzja ta może wywołać sporo kontrowersji zwłaszcza, że kandydaturę tą popierają także parlamentarzyści w PE. Nie podoba się to Wielkiej Brytani, ponieważ polityka prowadzona przez Junckera nie zgadza się z ich wizją Europy – Juncker jest zwolennikiem dalszego zacieśniania współpracy w Europie i jednoczenia się w federalizację.
Co więcej, Merkel zapowiedziała, że zabiega o to by Juncker dostał wymaganą większość głosów w Radzie Europejskiej, a to przyniesie mu stanowisko szefa Komisji Europejskiej – na kolejne pięć lat. Merkel powiedziała, że nawet jeżeli jej decyzja wydaje się dla niektórych kontrowersyjna to ona jest potrzebna, ponieważ Europa musi podążać naprzód, łącząc się i integrując gospodarczo oraz terytorialnie. Kandydatura Junckera jest więc naturalna, bo jako jedyna przyczynia się do dalszego rozwoju Europy.
Warto jednak zaznaczyć, że Juncker musi uzyskać większość poparcia ze strony przywódców krajów europejskich, gdyż to oznacza większy stopień akceptacji. Co ciekawe kandydatura na przyszłego przewodniczącego Komisji Europejskiej musi zostać zaproponowana nie tylko przez większość przywódców krajów członkowskich, ale uzyskać także akceptację ze strony Parlamentu Europejskiego, co nie powinno być raczej trudne do osiągnięcia.
