Każdy z nas lubi kupować taniej – nie ma od tego reguły. Lubimy wiedzieć, że zrobiliśmy dobry interes, że nie kupiliśmy produktu po zawyżonej cenie. Przedświąteczny okres jest idealną okazją do tego, by takie zakupy zakupy zrobić. Często jednak zapominamy o tym, że marketingowcy to też ludzie i psychikę swoją znają. A skoro są ludźmi i wiedzą co jest kuszące, to czy nie wykorzystają tego w akcjach promocyjnych? Zapewne, bo tak było, jest i będzie. Nie ulega więc wątpliwości, że okazja, promocja czy wyprzedaż jest tak naprawdę zakłamana – nie zawsze, ale dzieje się to dość często. Na co powinniśmy uważać?
Przede wszystkim powinniśmy uważać na ciągłe promocje. Jeżeli dany sklep praktycznie przez cały rok atakuje nas różnego rodzaju promocjami, to czy można tu mówić o prawdziwej okazji? Wątpliwie, a takich przypadków nie jest wcale mało. Bardzo często okazuje się, że przed tzw. dużą promocją, sklep zawyża ceny, by później móc je skutecznie obniżyć. Ta praktyka stosowana jest od dawien dawna i większość ludzi się z powodzeniem na nią nabiera. Stacjonarne sklepy czasami posuwają się do jeszcze większych oszustw, co delikatnie mówiąc jest już karane. Osobiście spotkałem się kiedyś z sytuacją, kiedy w danym sklepie laptop kosztował 2.000 złotych. Nie było żadnej promocji, a więc była to normalna cena. Tydzień później odwiedziłem ten sam sklep i ku mojemu zdziwieniu ten sam laptop co wcześniej kosztował nie 2.000 złotych, ale 2.199 złotych i był oznaczony jako promocja. Ktoś tu chyba robi nas w konia?
Na szczęście pozostaje jeszcze internet, który nie da nam wmówić nieprawdy. Taka praktyka nie przejdzie w sieci z jednego ważnego powodu – porównywarek cenowych. Tak naprawdę dana cena za produkt jest zapisywana i przechowywana, dzięki czemu przy późniejszej promocji możemy sprawdzić, czy sklep internetowy nie nadużywa naszej niewiedzy – kilka dni, a nawet tygodni wstecz. Poza tym w internecie jest zwyczajnie taniej.
