Wielu z nas żyje na skraju ubóstwa. Nie są to jednak osoby niepracowite, żyjące ciągle na socjalu. Problemem jest to, że takie osoby mimo ciężkiej pracy, otrzymują pieniądze niegodne ich wysiłkom. Pracują na umowie o dzieło lub zleceniu z nadzieją, że kiedyś podpiszą umowę o pracę. Jest to jednak złudne. Zastanawiam się jednak, czy za pensję minimalną w Polsce można w spokoju przeżyć. Z roku na rok staje się ona coraz większa, ale też i rachunki, czy jedzenie jest coraz droższe – pod uwagę musimy też brać inflację, która w miejscu nie stoi. Od 1 stycznie tego roku obowiązuje nowa stawka płacy minimalnej w Polsce, wynosząca 1750 złotych brutto, co na rękę daje około 1350 złotych. Czy za takie pieniądze da się w ogóle przeżyć?
Przeżyć za 1350 złotych w Polsce byłoby naprawdę ciężko, bo niektórzy określają to mianem nie życia, a wegetacji. A przecież wiele osób w Polsce właśnie za tyle pieniędzy próbuje przeżyć od dziesiątego do dziesiątego kolejnego miesiąca. Wielu z nas przyzwyczaiło się do warunków pracy w Polsce, ponieważ wiemy, że nie nastaną lepsze czasy, w których nagle zaczęlibyśmy zarabiać więcej. To nierealne. Poza tym, otrzymywana pensja jest często niewspółmierna do obowiązku pracownika. Dobrym przykładem jest prezes spółki węglowej i kasjerka. Otóż, ten pierwszy zarabia jakieś 80 tysięcy złotych miesięcznie, a kasjerka pensję minimalną. Po koniec dnia kasa kasjerki musi się zgadzać co do złotówki, a prezesowi nieszczególnie. Widać więc ogromną przepaść pomiędzy wynagrodzeniem, a odpowiedzialnością wynikającą z pracy.
Przeżyć za płacę minimalną jest niezwykle ciężko, o ile w ogóle jest to możliwe. Jeżeli mamy własne mieszkanie, to jest to jeszcze wykonalne, po najniższej sile oporu, ale gdy musimy wynajmować mieszkanie, to nie ma możliwości byśmy mogli przeżyć za tak śmieszne pieniądze. A co na to nasi politycy? Nic. I to się nie zmieni.
