Euro w Polsce – temat powraca. Porównanie do Słowacji

Wiadomości

Temat wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej – euro – powraca co jakiś czas do życia publicznego. Najczęściej dyskusję w tej sprawie rozpoczynają politycy. Tym razem nie mogło być inaczej. Temat wprowadzenia wspólnej waluty podjęli tym razem kandydaci na prezydenta. Kandydat PiS Andrzej Duda wspomniał, że wprowadzenie euro to zły pomysł, przynajmniej w chwili obecnej. Przyznał on, że jeszcze jakiś czas temu Komorowski – obecny prezydent – popierał politykę jak najszybszego wprowadzenia euro w Polsce. Komorowski doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że temat ten może mu tylko zaszkodzić, dlatego nie chce podejmować publicznej batalii na temat europejskiej waluty.

Co więcej, Bronisław Komorowski zapewnił, że nie ma planów szybkiego wchodzenia Polski do strefy euro – choć jeszcze kilkanaście miesięcy temu były. Duda jest pewny, że wprowadzenie euro w Polsce byłoby wielkim błędem, ponieważ skutkowałoby podniesieniem cen. Na potwierdzenie swojej tezy wziął najświeższy przykład – Słowację. Duda postanowił zrobić zakupy takich samych produktów w jednym z najtańszych marketów na Słowacji. Identyczne produkty kupił w Polsce. Za identyczne produkty na Słowacji zapłacił 13,29 euro, co w przeliczeniu dało ok. 54 zł. W Polsce zapłacił 37,02 zł. Jest różnica? Całkiem spora. Duda jest przekonany, że jego mały eksperyment jest potwierdzeniem tego, że wejście do strefy euro, będzie oznaczać droższe ceny w całym kraju – nie tylko produktów spożywczych, ale i usług.

Co więc radzi Duda? Niektórzy mówią, że człowiek ten zrezygnowałby całkowicie z pomysłu wstąpienia do strefy euro. Jest to jednak nie prawda. Jako kandydat jest przekonany, że euro jest przyszłością i koniecznością. Należałoby wprowadzić je bardziej ostrożnie, czyli w sytuacji kiedy to Polacy będą mieli podobny poziom życia, co europejczycy na zachodzie. Szybko to nie nastąpi.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments