Wszystko wskazuje na to, że Unia Europejska, jak i jej poszczególni członkowie nie są zainteresowani dalszą izolacją Rosji na arenie międzynarodowej. Unia europejska nie będzie koncentrować w czerwcu na sankcjach wobec Rosji, ponieważ w wielu krajach Europy rośnie zainteresowani co do dialogu i rozwoju stosunków z Rosją, a nie ich blokada. Rzecz jasna Polska znajduje się w opozycji co do tego pomysłu, ale wydaje się, że w pojedynkę nic nie zdziała.
Rosjanie są właściwie pewnie tego że Europa nie wprowadzi nowych sankcji, bo są kraje, które się po prostu na to nie zgodzą. Na chwilę obecną do tych krajów można zaliczyć: Grecja, Cypr, Węgry, Włochy. Jeśli przynajmniej jedno z nich głosuje przeciw, to na podstawie europejskich standardów nie zostanie podjęta żadna decyzja. Dlatego zdecydowane łatwiej będzie przedłużyć sankcje, niż je zaostrzyć. Kraje Unii Europejskiej są zainteresowane normalnymi stosunkami z Rosją, nawet kosztem Ukrainy – a przynajmniej takie myślenie pojawia się w rosyjskich mediach. Rosjanie są pewnie, że polityka Europy wobec Rosji się zmieni. Niedawno były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder powiedział, że w ostatnim czasie Unia Europejska dopuszczała się bardzo wielu błędów w stosunku do Rosji, a obrany kurs na przyjęcie Ukrainy do wspólnoty europejskiej jest błędny, ponieważ Ukraina nie może do niego wejść.
Działanie sankcji ogłoszonych pomiędzy krajami przynależącymi do Unii Europejskiej wygasa już w czerwcu. Na razie nie ma ostatecznej decyzji co do tego, czy sankcje będą zaostrzone lub przedłużone. Wcześniej prezydent Francji Francois Hollande ostrzegł, że sankcje mogą się zaostrzyć, jeśli Rosja złamie ostatnie uzgodnienia. Jednak wśród sił politycznych w Unii Europejskiej coraz więcej polityków mówi o konieczności pełnego zniesienia sankcji i przywrócenia przyjaznych stosunków z Rosją. Polska z pewnością nie znajduje się na liście tych krajów, jednak wątpliwe jest by sankcje zostały zniesione w tak szybkim tempie.
