Pomimo tego, że na światowych rynkach indeksy giełdowe stale nurkują w dół, to ceny paliw na stacjach benzynowych ani drgną. Podobnie ma się sytuacja na giełdach towarowych, gdzie cena ropy stale rośnie, zamiast tanieć. Wielu specjalistów zadaje sobie pytanie: kiedy pęknie paliwowa bańka?
Łatwo zauważyć, że ludzie na całym świecie zaczynają poważnie oszczędzać. Dla przykładu: w Stanach Zjednoczonych zapotrzebowanie na ropę według specjalistów wzrośnie o niecałe 0,5%, tymczasem PKB ma wzrosnąć o aż 2%. Podobna sytuacja ma miejsce już teraz w Europie. Tak naprawdę zwiększającymi swe pole do popisu rynkami są takie kraje jak Chiny, czy Brazylia. Specjaliści biją jednak na alarm z powodu oderwania się notowań ropy od rzeczywistości. Pomimo kryzysu w wielu zakątkach świata, surowiec ten nadal drożeje. Inwestorzy nie boją się np. przykręcenia kurka przez Iran i wierzą dodatkowo prognozą, które mówią że w 2012 roku wydobycie ropy naftowej wzrośnie o 1%. Wielu analityków nie ukrywa, że rynek surowców stał się podobnie jak rynki kapitałowe strefą rządzoną głównie przez spekulantów. Warto jednak się nie zapomnieć, ponieważ wielomiesięczne analizy pokazują, że w najbliższym półrocznym trendzie ropa znacznie potanieje. O ile, tego nikt tak naprawdę nie wie. Nieoficjalnie mówi się o kwotach rzędu 90 dolarów za baryłkę.
Jeśli scenariusz wielu specjalistów się sprawdzi, to zapewne część spekulantów dostanie zimny prysznic, ale nareszcie takim krajom jak Polska spadek cen ropy przyniesie od dawna oczekiwane obniżki na stacjach paliw w całym kraju.
