Napięta sytuacja w Europie i kryzys na świecie spowodowały, że nasza rodzima giełda cały czas zniżkuje. Nie bez znaczenia dla wyników spółek giełdowych w Polsce, są notowania giełd w Niemczech i we Francji. We wtorek, 4 października giełdy we Frankfurcie i w Paryżu w końcu zanotowały zwyżkę. Specjaliści mówią jednocześnie, że nie należy być zbyt dużym optymistą, bowiem zwyżka ta może być bardzo krótkotrwała.
Uspokojenie nastrojów inwestorów
Nie ulega jednak wątpliwości, że nastroje inwestorów w Europie zdecydowanie się uspokoiły. Dotychczas przede wszystkim obawiano się o Grecję. Tymczasem agencja Reuters ogłosiła, że najprawdopodobniej Grecja w tym roku może być spokojna o swój byt w strefie euro, bowiem uda jej się uzyskać kolejną transzę pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rząd Grecji co prawda nie spełnił ku temu wszystkich wymagań, ale i tak Unia nie pozwoli na bankructwo jednego ze swych krajów.
Dokapitalizowanie europejskich banków
Drugim czynnikiem, który spowodował odbicie się europejskich giełd od dna, byłą wypowiedź Angeli Merkel, na temat możliwości dokapitalizowania banków w Europie. Banki, które zdecydowały się na zaangażowanie w walkę o uratowanie Grecji od bankructwa, w krótkim czasie mogą wymagać nowego kapitału, opiewającego na kwotę 140 miliardów euro. Pieniądze te najprawdopodobniej zostaną pobrane od europejskich podatników, których niestety nikt nie zapytał o zgodę czy nawet o zdanie w tej kwestii.
Reakcja polskiej giełdy
Polska giełda reaguje w podobny sposób, jak giełdy europejskie, stąd też mieliśmy do czynienia z odbiciem się głównych indeksów od dna. Czy tendencja ta utrzyma się dłużej? Trudno odpowiedzieć w sposób jednoznaczny na to pytanie. Być może, jeśli nastroje wśród europejskich inwestorów polepszą się, będzie to możliwe.
