W dobie rosnących cen praktycznie wszystkich towarów i usług bardzo wiele osób zastanawia się, kogo tak naprawdę w Polsce stać na nowy samochód. Co ciekawe – pomimo tego, że sprzedaż od kilku miesięcy jest najwyższa od lat, to wielu dealerów prawdopodobnie zbankrutuje z powodu braku klientów. Paradoks? Niekoniecznie.
Najwięcej kupują bowiem firmy – i to hurtem, najczęściej w jednym z salonów samochodowych w stolicy. W innych regionach Polski – np. na pomorzu – jest dużo gorzej. Dane mówią jednak same za siebie – od kilku miesięcy sprzedajemy najwięcej nowych samochodów od lat. Należy mieć jednak na uwadze fakt, że ponad 7 000 pojazdów zostało sfinansowanych leasingiem. Obecnie dobiegają końca umowy na flotę samochodową wielu firm, przez co tak dużo zwyżka sprzedanych pojazdów na polskim rynku. Wśród osób prywatnych jest już dużo gorzej. Z danych wynika, że najwięcej nowych samochodów w tym segmencie rynku kupują ludzie dobrze usytuowani – tacy jak lekarze czy prawnicy. Wysokie zarobki pozwalają im na zakup nowego auta nawet co kilka lat bez zbytniego uszczerbku na domowym budżecie. Pytanie tylko, co z resztą społeczeństwa – czyli wszystkimi tymi, którzy zarabiają średnią krajową lub nawet mniej.
Warto podkreślić, że z jednej strony rośnie sprzedaż samochodów na polskim rynku, a z drugiej strony maleje liczba kierowców – i to nawet o 1/3. Wszystko przez rosnące ceny paliwa, które sprawiają, że wiele osób po prostu sprzedaje swoje cztery kółka i przesiada się na transport zbiorowy – taki jak autobusy czy pociągi.
