mieszkania

„Wielka płyta” to rarytas

Finanse osobiste

Kiedyś mieszkania „z wielkiej płyty” uważano za coś, czego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Były one dość małe, w mało eleganckich blokach. Obecnie jednak są one znacznie tańsze, od inwestycji sprzedawanych przez deweloperów, co skłania wielu nabywców do zakupu mieszkania w kilkudziesięcioletnim bloku. Problem jednak w tym, że „wielka płyta” to rarytas.

Łatwo przeanalizować rynek i sprawdzić, że obecnie dużo  łatwiej o zakup mieszkania od dewelopera, niż w starym bloku. To ciekawe, ponieważ lokale „z wielkiej płyty” to praktycznie 1/3 polskich mieszkań. Warto jednak mieć na uwadze, że ich obecni właściciele to przeważnie emeryci i renciści, którzy nie myślą o sprzedaży swoich czterech kątów. Na rynku trafiają się co prawda „perełki”, takie jak tanie mieszkanie z meblami od zaraz do wprowadzenia w bloku z czasów PRL, ale są to oferty np. po zmarłych dziadkach. Na polskim rynku istnieje dość dziwne zjawisko z którego wynika, że mieszkańcy dawnych, szarych bloków o wiele rzadziej zbywają swoje mieszkania, niż osoby które kupiły je w ostatnich dwudziestu latach. Zdaniem specjalistów to efekt tego, że lokale „z wielkiej płyty” były nierzadko własnością spółdzielni, a dopiero w ostatnich latach zostały wykupione przez właścicieli. Sytuacja taka nie miała miejsca w przypadku nowych mieszkań, które zostały zakupione za gotówkę lub na kredyt od dewelopera.

Nie pozostaje nam więc nic innego, jak czekać kolejne kilka lat na to, by zwolniły się na rynku kolejne kwatery z czasów PRL. Brzmi to dość komicznie, by tęsknić za czymś, co było jeszcze parę lat temu dosłownie przez wielu przeklinane, ale jak widać rynek rządzi się zupełni innymi prawami, niż ludzie.

0 0 votes
daj ocenę
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments