Mniejsza pomoc dla krajów rozwijających się może oznaczać poszerzającą się nędze i bezprawie, gdyż takie kraje często nie są w stanie dostarczać swoim obywatelom podstawowych możliwości jakie oferują im honorowi giganci. Zmniejszona pomoc oznacza przede wszystkim śmierć na tysięcy o ile nie dla milionów ludzi na całym świecie – w głównej mierze chodzi o dostępność medycyny (brakuje leków) oraz żywności (mniej ważne są choćby ubrania). Kto okazał się największym darczyńcom na świecie?
W roku 2011 najbardziej „dobre” okazały się Stany Zjednoczone, choć tuż za nią znajduje się Wielka Brytania oraz Francja. Kraje takie jak Niemcy i Japonia także wspólnymi siłami pomagały najuboższym krajom w na świecie, oferując swoją pomoc humanitarną. Pomoc udzielona przez Stany Zjednoczona jest szacowana na kwotę około 30,7 miliardów dolarów – nie jest to jednak rekordowa suma, gdyż rok wcześniej było o 0,9 procent większą niż w 2011 roku. Zmniejszona pomoc niesiona w głównej mierze przez Stany Zjednoczone oraz inne kraje Europy oznacza ogólnie najgorszą sytuację od 1997 roku – wtedy to pomoc systematycznie rosła (informacje zaczerpnięte od Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Eksperci są zgodni co do tego że wciąż obecny i obowiązujący kryzys finansowy zabija w gruncie rzeczy Europejską solidarność. Ogólnie zmniejszona pomoc przez największych z największych sięga około 3 procent – wygląda więc na to że ambitny plan zmniejszający ubóstwo na świecie nie dojrzał do swojej roli. Zmniejszając pomoc najwięcej stracą takie kraje jak Afryka subsaharyjska, gdyż otrzymały mniej niż pierwotnie im obiecano. Warto dodać że wydatki najbogatszych krajów na świecie wzrosły o 0,31 procent PKB. Sekretarz generalny OECD – Angel Gurria – jest przekonany że żyjemy w okresie, w którym kraje rozwijające się i najuboższe potrzebują pomocy jak nigdy dotąd, szczególnie teraz w obecnym kryzysie, który dotarł do nich w postaci kostek domina. Pomoc państw grupy G7 stanowiła ogólnie 69 procent oferowanej pomocy tych krajów. W przypadku Unii Europejskiej było to 54 procent i to mimo kryzysu w strefie Euro.
