Wygląda na to, że Unie Europejska nie zamierza odpuścić z wyznacznikiem dotyczącym redukcji emisji CO2 w najbliższych latach – nie stosowanie się będzie grozić poważnymi i dotkliwymi karami finansowymi. Z oficjalnych doniesień możemy potwierdzić, iż Komisja Europejska pracuje nad nowym celem, który będzie kolejnym wyznacznikiem redukcji emisji CO2 w całej Unii Europejskiej do 2030 roku. Polskie stanowisko w tej sprawie jest jasne od dawna, dlatego nasz pogląd w tej sprawie jest w zasadzie bez zmienny – Polska sprzeciwia się planom nowych celów mających rozpocząć kolejną redukcję CO2 po 2020 roku. W tym wypadku możemy jednak zostać przegłosowani na rzecz zaproponowanych przepisów ze strony Komisji Europejskiej. Isaac Valero-Ladron – rzecznik Komisji Europejskiej do spraw klimatu ujawnił, że obecnie KE ciężko pracuje nad nowym celem mającym efektywnie zredukować emisję CO2. Nie ma jednak informacji dotyczącej, kiedy nowa propozycja zostanie przedstawiona – mówi się jednak o sprawiedliwie położonym ciężarze w celu realizacji nowych celów klimatycznych.
Eksperci sądzą, że przedstawiony plan może być podobny do tego z 2020 roku, gdzie redukcja emisji CO2 ma być zmniejszona o blisko 20 procent – kolejny cel ma być także prawnie wiążący. Warto jednak przypomnieć sytuację w której Polska aż trzykrotnie zawetowała – w czerwcu – propozycje składane przez Komisję Europejską – propozycje mają charakter zwiększenia ambicji na rzecz zmian klimatycznych po 2020 roku. Niestety weto Polski ma tylko wymiar polityczny dlatego, iż plany KE miały charakter strategiczny, a nie wiążący. Do przegłosowania „zwiększonej ambicji” wystarczy większość w Radzie UE i w Parlamencie Europejskim, a ta zdecydowanie popiera nowe propozycje ze strony KE. Petera Altmaiera – niemiecki minister ds. środowiska – zaapelował, że potrzeba zwiększonych działań na rzecz rozmów z tak wielkimi krajami jak Polska, gdyż interesy krajów są w zasadniczych sprawach często sprzeczne, niż wynika to z obowiązujących przepisów.
