Początek tygodnia okazał się być zbawienny dla wszystkich zmotoryzowanych (i nie tylko), ponieważ od samego rana mamy do czynienia z trendem spadkowym na rynku „czarnego złota”. Inwestorzy masowo wyprzedają kontrakty paliwowe, ponieważ dane PMI z Chin zdecydowanie nie zachwycają.
Obecnie za ropę naftową trzeba zapłacić:
- w Londynie 111,62 USD za baryłkę, to spadek o 0,77 USD
- w Nowym Jorku 91,26 USD za baryłkę, to spadek o 0,93 USD
Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin wyniósł we wrześniu 2012 roku do 49,8 pkt wobec 49,2 pkt na koniec sierpnia.
„Już drugi miesiąc z rzędu mamy do czynienia ze wskaźnikiem PMI w Chinach na poziomie poniżej 50 pkt. To pierwsza tego typu sytuacja od 2009 roku – co z pewnością nie wróży nic dobrego dla całego globu” – mówią specjaliści.
Jeśli sytuacja w Azji nie zacznie się polepszać, to bardzo możliwe że Chiny i Japonia pociągną za sobą praktycznie cały świat. Tamtejsze rynki stały się bowiem swoistą lokomotywą, która ciągnie wszystkich. Jeśli zacznie zwalniać, to nie mamy nawet co liczyć na to, że w Europie czy za oceanem kryzys choć odrobinę ustąpi. Wręcz przeciwnie – będzie jeszcze mniej miejsc pracy, niż dotychczas, a do tego zmaleje produkcja i sprzedaż.
