Po długiej debacie i niekończących się rozmowach grecki rząd zdecydował, że przystanie na kolejne oszczędności, które zarówno Komisja Europejska, jak i cała trójka – Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Europejskie Bank Centralny – przyjmuje z ogromnym zadowoleniem, Tym krokiem Grecja potwierdza, że chce dalej kroczyć i rozwijać strefę euro – najpierw jednak trzeba uporać się z olbrzymim zagrożeniem jakim niewątpliwie jest bankructwo kraju. Nie ma jednak wątpliwości, że podjęta decyzja była pod silną presją. Gdyby sprawa potoczyła się inaczej, a Grecja nie zdecydowała by się na dalsze oszczędności lub wyraźnie z nimi zwlekała, mogłoby skończyć się na odmowie wypłacenia kolejnej pomocy w postaci transzy. Tym samym Grecja była by definitywnie skreślona ze strefy euro i prawdopodobnie powróciła by do swojej starej waluty. Warto przypomnieć, że trzy partie koalicyjne sprawujące władzę w Grecji doszły do porozumienia w sprawie nowych programów oszczędnościowych na których szacunkowo oszczędzi 11,5 miliarda euro. Na sam początek procesowi odchudzania ma zostać poddana administracja państwowa – prawdopodobna redukcja etatów w agencjach rządowych. Uzgodnione reformy to tylko część planu naprawczego, który jest niezbędny by ożywić grecką gospodarkę i uzdrowić finanse publiczne. Jeśli te reformy spotkają się z aprobatą i poparciem ze strony parlamentu oraz zostaną pozytywnie rozpatrzone przez unijnych ekspertów to już we wrześniu Grecja ma szansę otrzymać kolejną transzę pożyczki, która prawdopodobnie będzie wynosić 30 miliardów euro.
Rząd wyraża także nadzieję, że w sierpniu wszystkie problemy Grecji – związane z potrzebą finansowania – będą załatwione i w sposób bezkonfliktowy rozwiązane. Eksperci wychodzą z założenia, że Grecja ma wystarczająco pieniędzy by te starczyły władzom aż do września. Muszą jedynie znaleźć sposób na spłatę ponad 3 miliardów euro pożyczki Europejskiemu Banku Centralnemu.
