Kredyty we frankach straciły na atrakcyjności

Kredyty we frankach jeszcze kilkanaście, albo nawet kilka lat temu, były świetną alternatywą dla kredytów złotowych. Przede wszystkim można było na nich sporo zaoszczędzić, z uwagi na niskie stopy procentowe panujące w Szwajcarii. Siłą rzeczy, oprocentowanie tychże zobowiązań również było znacznie niższe, niż kredytów hipotecznych w złotówkach. Przed laty klienci w Polsce masowo zaciągali kredyty na mieszkanie we frankach szwajcarskich, zadłużając się na domiar złego ponad miarę. Dziś jest to już niemożliwe, a i sami konsumenci zdają już sobie sprawę z faktu, że kredyty walutowe wiążą się z realnym ryzykiem walutowym.

Rekord 11 sierpnia 2011 roku

Ten dzień na długo zapadnie w pamięci analityków rynku walutowego, jak i wszystkich klientów banków, posiadających kredyty we frankach szwajcarskich. Właśnie 11 sierpnia ubiegłego roku notowania franka szwajcarskiego w Polsce osiągnęły największe poziomy w historii. Rekord ten spowodował, że polscy kredytobiorcy spłacali horrendalnie wysokie raty kredytów we frankach szwajcarskich. Niektórzy musieli uiszczać do banku nawet dwukrotnie wyższą ratę niż ta, którą płacili z chwilą zaciągania kredytu hipotecznego.

Dziś już, dokładnie w rok po rekordowym odczycie wartości franka szwajcarskiego, jego kurs jest o ponad 50 groszy niższy. Oznacza to, że część kredytobiorców spłaca raty kredytów we frankach wynoszące tyle samo, co raty sprzed kilku lat. Powinno to cieszyć klientów noszących się z zamiarem zaciągnięcia kredytu we frankach, choć banki nadal nie wracają do takich ofert. Być może przyczyną takiej sytuacji jest to, że korzyści z zapożyczania się w walucie szwajcarskiej znacznie zmalały. Czy dziś, nawet gdyby kredyty te były dostępne, opłacałoby się jeszcze je zaciągać?

Ile kosztuje kredyt we frankach?

Specjaliści szacują, że raty kredytów we frankach szwajcarskich, które obecnie są spłacane przez klientów, mają w zasadzie taką samą wysokość lub wyższą, jak przy podobnych kredytach w złotówkach. Powodem zaciągania kredytów we frankach szwajcarskich, a nie w walucie rodzimej, było to, że ich koszty były znacznie mniejsze. Dziś wraz ze wzrostem kursu franka szwajcarskiego, zmalały one z ponad 10% do 7%.

Co prawda, korzyści, jak widać, nadal istnieją, ale kredytobiorcy muszą zmagać się z bardzo silnym wzrostem zadłużenia, jakie pozostało im jeszcze do spłaty.

Największym problemem dla osób spłacających kredyty we frankach jest to, że gdyby chciały sprzedać mieszkanie i z uzyskanych w ten sposób pieniędzy spłacić kredyt, środki te nie pozwoliłyby na pozbycie się tego zobowiązania. Klient musiałby dołożyć z własnych oszczędności nieco pieniędzy, aby „wyjść na czysto” z bankiem.

Czy warto zaciągać kredyty walutowe?

Dziś odpowiedź na to pytanie nie jest już tak oczywista, jak kilka lat temu. Gdyby kredyty we frankach były powszechnie dostępne, to rzeczywiście, warto byłoby je zaciągnąć w warunkach bardzo wysokiej wyceny franka szwajcarskiego, bowiem klienci mogliby mieć nadzieję na to, że jego kurs w kolejnych latach spłaty zobowiązania wobec banku, zdecydowanie się zmniejszy, a wraz z nim wysokość rat kredytowych i wartość całego zadłużenia w banku. Jednakże, w chwili obecnej nie można już zaciągnąć kredytów we frankach szwajcarskich. Niemalże jedyną możliwością kredytowania walutowego zakupu mieszkania w Polsce są dziś kredyty w europejskiej walucie, a i te cieszą się znikomą popularnością.